Zapraszam do zapoznania się z poniższym tekstem, autorstwa jednej uczennic naszej szkoły. Informacja umożliwi czytelnikowi poznanie perspektywy osoby w spektrum autyzmu, która na co dzień funkcjonuje w szkole ogólnodostępnej.
"Nie wyglądasz autystycznie!"
Tak mówi wiele osób, które dowiadują się o moim spektrum. Ale co to znaczy "wyglądać autystycznie"?
Uważam, że autyzm to głównie sposób w jaki widzimy i odczuwamy świat. Czym jest dla mnie świat? Szczerze nazwałabym go chaosem. Zestawem dźwięków, świateł, nagłych ruchów. Jest nieprzewidywalny i to mnie przeraża.
Idę korytarzem, jest na nim pełno osób, ktoś mnie przypadkiem dotyka. Jestem nadwrażliwa, mam ochotę zwymiotować.
Mamy przeczytać tekst na lekcji, słyszę ciągłe szmery rozmów, szelest kartek, trzeszczenie lamp. Nic nie rozumiem.
Dla mnie przerwa nie jest odpoczynkiem. Jest coraz głośniej, ktoś krzyczy i do tego gra muzyka. Nie ma ani jednego miejsca, gdzie jest cicho, gdzie mogę odciąć się od dźwięków. Bolą mnie uszy, potem głowa. Jestem zmęczona.
W szkole organizowany jest mecz, nauczyciel wybrał naszą klasę, aby kibicować. Nie podoba mi się tam, każdy coś mówi, biega, kręci się, tańczy lub klaszcze. Mój mózg nie jest w stanie przetworzyć tych bodźców jednocześnie. Zaczynam panikować, chcę uciec, odciąć się od tego.
Znowu zmienia się plan, nie wiem gdzie się znajduję, gubię się. Zajmuje mi dużo czasu, żeby się przystosować, a tu kolejna zmiana. To tak jakbym układała wieżę z klocków, a ona ciągle się rozsypywała. Od nowa i od nowa.
Często uciekam w świat moich zainteresowań, jest bezpieczny, stały. Czuję się stabilnie.
Nauczyciele, proszę nie denerwujcie się na mnie, że czasami czytam w trakcie lekcji. Potrzebuję tego, aby się uspokoić. Naprawdę ciężko jest mi w świecie neurotypowym. Możecie myśleć, że przesadzam, ale taka się urodziłam. Nie potrafię tego zmienić.
ZAkręcona
Bernadetta Pisarczyk
Psycholog